Idąc na basen czy do aquaparku nie zastanawiamy się czy może nam stać się tam coś złego. Tym bardziej nie myślimy o możliwości uzyskania odszkodowania, gdyby przytrafiło się nam jakieś nieszczęście. A sprawa nie jest wcale oczywista.
Jeden z klientów aquaparku w Ełku przed wejściem na pływalnię udał się do toalety i wchodząc do pomieszczenia poślizgnął się na mokrej podłodze. Tam uderzył głową o muszlę klozetową, a także uszkodził nogę. Po terenie basenu poruszał się w klapkach typu japonki. Biegli ocenili, że doznał 10-procentowego stałego uszczerbku na zdrowiu.
Jednak towarzystwo ubezpieczające aquapark odmówiło wypłaty odszkodowania, uznając, że do wypadku przyczynił się sam mężczyzna, bo używał nieprawidłowego obuwia na śliskiej nawierzchni.
Początkowo Sąd Rejonowy w Ełku uznał, że gmina jest odpowiedzialna za skutki poślizgnięcia się poszkodowanego i nakazał ubezpieczycielowi wypłatę 15 tys. zł.
Sąd Okręgowy w Suwałkach zmienił ten wyrok i podkreślił, że to poszkodowany jest winny zdarzeniu. Jak wyjaśnił: "jest rzeczą notoryjnie znaną, że obuwie typu japonki nie nadaje się do poruszania na basenie z powodu zbyt małej przyczepności do powierzchni i niewłaściwego rozkładu ciężaru ciała i stopy - co sprzyja urazowości". Odszkodowanie zatem nie zostanie wypłacone.